Portal pełen kwadratowych obrazków rośnie w siłę. Rozwój Instagrama w 2017 był szalony – już w kwietniu platforma odnotowała 700 milionów zarejestrowanych użytkowników.
Osoby, które znają mnie dłużej pamiętają, że na początku prowadzenie tego bloga szło mi całkiem nieźle. Miałam określoną wizję, którą było po prostu pisanie o życiu w rytmie slow (co przekładało się na posty poradnikowe, przepisy, pomysły na spędzanie czasu) i robiłam to naprawdę regularnie (trzy wpisy tygodniowo).
Znam dziesiątki profili na Instagramie, których autorki, dzięki doskonałym zdjęciom flat lay, stały się gwiazdami tego portalu. Swoją drogą to muszą być nieziemskie uczucia: polecieć w jakieś egzotyczne miejsce, o którym nawet nie ośmielilibyśmy się marzyć, stworzyć swój własny produkt, stać się dla kogoś wzorem albo, zniżmy to do poziomu codzienności, mieć za co lepiej żyć.
Krążą pogłoski, że osoby, które mają naprawdę popularne konta na Instagramie, planują wpisy na co najmniej miesiąc z góry.
Temat hashtagów przewijał się na moim blogu wielokrotnie. Jeśli chociaż trochę mnie znasz, to wiesz, jak bardzo je lubię, jak maniakalnie ich używam (że trzydziestu prawie zawsze) i że wszystkich ciągle zachęcam: hashtagujcie!
Instagram zapowiedział nowe funkcje, które mnie niezmiernie cieszą i naprawdę, czekam na nie, tak samo, jakbym czekała na wymarzony prezent. Lubię jak moje ulubione narzędzia się rozwijają.
Znasz to uczucie, kiedy marzysz, że jesteś w innym miejscu, a każdego dnia budzisz się w swoim starym łóżku od lat w tej samej piżamie w renifery?
Kolejna edycja See Bloggers przeszła do historii. To największy festiwal twórców internetowych, podczas którego uczestnicy mogli brać udział w prelekcjach i panelach dyskusyjnych, żeby poszerzyć swoją wiedzę na temat działalności w internecie.
W przedostatnim wpisie wspomniałam o hashtagowaniu, a dokładnie o tym, że mam zapisane w zeszycie przykładowe hashtagi, których zwykle używam przy określonych typach zdjęć.