Menu
Kultura i sztuka

Książki [ze słownikiem] – czytanie po angielsku nigdy nie było prostsze

Byłam dzieckiem, które bajki oglądało głównie na kasetach wideo. Obok niewielkich rozmiarów telewizora piętrzył się stos pudełek z kolorowymi okładkami, a w nich taśmy, które doskonale znałam. Byłam w stanie powtórzyć każdy dialog, każdy tekst piosenki, żyłam w świecie tych opowieści. A ze wszystkich nagrań najbardziej lubiłam Tajemniczy ogród. Miałam tę wersję, uwielbiałam ją, ale jednocześnie przerażał mnie klimat mrocznego domu, złej opiekunki i opustoszałego ogrodu. Wtedy nie wiedziałam, że to animacja na podstawie książki, a jak już się dowiedziałam, to nie było okazji, by po nią sięgnąć. Inaczej było z Anią z Zielonego Wzgórza. Na początku odkryłam książkę. Albo raczej książka odkryła mnie, bo była obowiązkową lekturą w klasie piątej. I tak polubiłyśmy się z tą rudowłosą Anną, choć nigdy nie chciałam być jak ona ani nie byłam, ale podobno przeciwieństwa się przyciągają. Znałam tę postać tylko z kart książki, nieświadoma, że powstał piękny film na jej podstawie. Aż wreszcie jako dorosła już kobieta znalazłam obie te książki w wersji, która nie tylko przeniesie mnie z powrotem do czasów dzieciństwa, ale też będzie przygodą rozwijającą umiejętności językowe.

Czytanie książek po angielsku nie zawsze jest łatwą sprawą. Nawet osoby na zaawansowanym poziomie muszą czasem sięgać po słownik, żeby sprawdzić znaczenie jakiegoś słówka. Chyba że wybierają czytanie polegające na ogólnym rozumieniu sensu, ale ja jestem drobiazgowa i jednak musiałabym odrywać się od lektury i sprawdzać. I nagle okazało się, że można czytać po angielsku i nie gubić wątku wertując słownik! 

Wydawnictwo [ze słownikiem] wychodzi naprzeciw potrzebom osób, które chciałyby czytać swoje ukochane dzieła w oryginale. Fenomen tych książek polega na tym, że oprócz oryginalnego tekstu, na marginesie każdej stronie książki znajduje się słowniczek angielsko-polski z tłumaczeniem najtrudniejszych słówek. Naprawdę, dzięki temu czytanie po angielsku nigdy nie było prostsze. Jestem zachwycona samą ideą, ale też estetycznym wykonaniem i minimalistycznymi okładkami.

Książki te dzielą się na trzy części. W pierwszej mamy słowniczek z najczęściej pojawiającymi się słówkami (ich znajomość pozwala na zrozumienie 70-80% treści), druga, zasadnicza część to oczywiście tekst i słowniczek na marginesie, a ostatni fragment stanowi słownik wszystkich słów, które zostały wyjaśnione wcześniej w danym dziele (tak na wypadek, gdyby ktoś zapomniał, a nie mógł odnaleźć strony, na której ono było).

Co daje nam czytanie w oryginale? 

  • Samo obcowanie z dziełem w języku, w którym powstało. Tłumaczenia bywają różne, lepsze i gorsze. Dla mnie jako polonistki ma to znaczenie.
  • Czytanie to już praktyka językowa. Okazja, żeby przetestować swoje umiejętności poznawane w szkole głównie od strony teoretycznej.
  • Zapamiętanie pisowni słów. Często zdarza się, że wiemy jak jakieś słówko brzmi, ale mamy kłopoty z jego zapisaniem, robimy literówki. Podczas czytania książki na pewno znają się takie słowa i to nie jednokrotnie.
  • Satysfakcję, że udało nam się przeczytać książkę po angielsku, choć wydawało, że to zajmie wieki. Nie zajmie.

Ja zdecydowałam się na razie na dwie najbardziej przypominające dzieciństwo książki, ale oferta wydawnictwa jest dużo obszerniejsza. Znajdziecie tam prawdziwe klasyki, m.in. Dumę i uprzedzenie, Przygody Sherlocka Holmesa, Alicję w krainie czarów czy Pollyannę. Książki wydawnictwa [ze słownikiem] można kupić przez ich stronę internetową lub w Empiku.

koszula – aeterie
lakier – Semilac 027

Co myślicie o takim połączeniu? Skusilibyście się na którąś z książek ze słownikiem?