Przy okazji, jeśli lubisz poznawać historie inspirujących kobiet, polecam ci przeczytać dwie książki. Uparte serce (powieść biograficzną o Halinie Poświatowskiej) oraz Haśkę (zbiór wspomnień o poetce na podstawie opowieści i listów). Przyznam, że to najbliższe mi lektury na półce. A innych mam naprawdę dużo! 😉
Halina Poświatowska. Cytaty mojej ulubionej poetki
- Spieszą się tylko głupcy, którzy wierzą, że gdzieś i po coś można zdążyć.
- Ja mam śliczną histerię, coraz ładniejszą, nic mi nawet na zdrowie nie szkodzi.
- Przyszłość to taki wielki strach, tak się boję, tak się boję, tak się boję powrotów, jutra, New Yorku, Polski, pracy, egzaminów, spotkań i znowu rozstań, i siebie, siebie też.
- Jeśli poetów mierzy się wielkością ich niepokoju, to ja przeszłam własną genialność.
- Ja minę, ty miniesz, on minie, mijamy.
- Z miłości boli mnie serce, powietrze i kapelusz.
- Przekonałam się, że tak naprawdę nie mamy zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko, życie jest krótkie. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś jak potrafimy być nimi jutro? A kiedy przychodzi oczekiwane od długiego czasu szczęście, ktoś je nam odbiera. Wtedy pojawiają się oni – ludzie, na których zawsze można liczyć. Przyjaciele.
- Drzazga mojej wyobraźni czasem zapala się od słowa.
- Prawdziwa przyjaźń pomaga żyć w równym stopniu jak miłość i nigdy nie rani.
- Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę.
- Miłość stała się moim sprzymierzeńcem. Wyposażyła mnie w odwagę i cierpliwość.
Być ambitną jak Poświatowska…
I na koniec pozwalam sobie na najdłuższy, mój ulubiony, cudownie motywujący cytat z Opowieści dla przyjaciela.
- Nazajutrz pierwsze wykłady. Pobiegłam w radosnym podnieceniu, zaopatrzona w duże kwadratowe notatniki, dziewczęta usłużnie wskazały mi salę wykładową, ustąpiły miejsca w pierwszym rzędzie, tuż przed stolikiem wykładowcy. Tak bardzo pragnęłam im dorównać, rozumieć wszystko i zapisywać zasłyszane wiadomości tak szybko jak one. Już wkrótce spotkała mnie bolesna porażka; moja znajomość angielskiego była zbyt prymitywna jak na wymagania college’u. Nie umiałam koncentrować się zarazem na składni wypowiadanych zdań i na ich treści. Rozumiałam niewiele, rozumiałam jedynie słowa, podczas gdy sens wykładu przeciekał obok moich uszu, nie utrwalony przez pamięć ani tym bardziej nie utrwalony w kwadratowym zeszycie. Tego popołudnia wróciłam do internatu rozgoryczona i zdecydowana naprawić moją nieuwagę. Wyszukałam odpowiednie strony w podręczniku i postanowiłam je przeczytać zaraz, nauczyć się ich treści na pamięć. Stron było trzydzieści. Zamknęłam się w pokoju i usiadłam na łóżku kładąc przed sobą książkę i słownik. Zaczęłam czytać wyszukując znaczenie każdego nieznanego słowa. Wertowałam słownik z namiętnością myśliwego, który poprzysiągł śmierć absolutnie każdej, chociażby bardzo nieznacznej zwierzynie. W ten sposób w ciągu pięciu godzin zapoznałam się z treścią pięciu stron. Zbiegłam na kolację, po czym, nie zrażona wakacyjną jeszcze atmosferą, wbiegłam z powrotem na schody i znowu zamknęłam się w pokoju. Spędziłam nad książką całą noc przedzierając się do rana przez następne dziesięć stron.
Masz swój ulubiony cytat Haliny Poświatowskiej?