Przeglądasz fejsa, a tam w zasadzie nie ma oka na czym zawiesić, bo same powiadomienia z nieinteresujących cię już stron albo wydarzenia z życia znajomych, którzy są nimi już tylko na portalu? W youtubowych subskrypcjach ciężko o ciekawy filmik? Gdzieś, kiedyś podałeś nieuważnie swój adres mailowy i spływają niechciane wiadomości? I w zasadzie to już jesteś do tego przyzwyczajony, ale czujesz, że to jednak za dużo i poranna prasówka ze spokojnego spaceru zamienia się w bieg przez chwasty?
Uwolnij swój Internet i usprawnij pracę.
Nie daj się napływowi zbędnych treści, nie daj się zwariować w świecie online. Jeszcze tego by brakowało! Wybierz świadomie kogo chcesz obserwować, subskrybować, lajkować, czytać i oglądać. Poświęć trochę czasu, a gwarantuję, że odczujesz różnicę.
Ja jestem dopiero na etapie odgruzowywania i prób organizacji. Dołącz do mnie.
Przydadzą się
Umówmy się – jeśli dostaję propozycję współpracy czy udziału we wpisie i nie odpowiem w ciągu 24 godzin, to reklamodawca czy bloger pomyśli, że mi nie zależy, nie szanuję go albo po prostu niepoważna jestem. A to zupełnie nie tak! Bywa, że dostaję wiadomość, którą w biegu odczytuję w telefonie i zdarza się, że po powrocie do domu zajmuję się czymś tak, że odpisać zapominam. Jak mnie olśni dzień, dwa lub trzy później, bywa za późno niestety.
Teraz znalazłam coś dla siebie! Boomerang przypięty do moich skrzynek umożliwia ponowne przysłanie do mnie danej wiadomości kilka godzin później, dzień, tydzień, miesiąc itd.
Kiedy chcę, mogę znowu w celu przypomnienia przysłać do siebie mail, który dostałam wcześniej. Co więcej, dzięki tej aplikacji można napisane maile wysłać do adresatów później niż w czasie rzeczywistym, co moim zdaniem też jest świetną opcją.
Subskrybuję kilkanaście newsletterów i te maile cenię, ale do szału mnie doprowadzają powiadomienia z Allegro, Pinteresta i innych portali, które mają mój adres i nie wahają korzystać. Problem polegał na tym, że w wielu przypadkach nie wiedziałam jak się wypisać i nie dostawać ton spamu. Z pomocą przyszedł Unroll.
Dzięki niemu jednym kliknięciem anulujesz każdą subskrypcję. Koniec z poszukiwaniem linków prowadzących do wypisania się niechcianego newslettera, podawania przyczyn swojej decyzji i tym podobnych kwiatków. Teraz możesz zrobić to hurtowo.
Sama nie używam Evernote regularnie, dlatego tu o parę zdań poprosiłam Wojtka, autora bloga praKreacja.pl. Swoją drogą, ten prawniczy zakątek obchodzi dziś drugie urodziny. Oddaję mu głos. Wojtkowi, nie solenizantowi.
„
Mój pierwszy raz z Evernote był bolesny. Aplikacja wydała mi się zbyt rozbudowana jak na moje potrzeby. Do krótkich notatek wybrałem Google Keep. Ostatnio dałem Evernote drugą szansę i jednak zostanie ze mną już na zawsze. Przede wszystkim dzięki funkcji robienia dokumentom zdjęć, które potem można przeszukiwać jak zwykły tekst. Wykorzystuję tę funkcję głównie przy czytaniu książek. Odręczne zapisywanie inspirujących cytatów i kluczowych fragmentów byłoby zbyt czasochłonne. Dzięki Evernote, za pomocą szybkiego zdjęcia mogę utrwalić to, co najważniejsze i wrócić do tego w dowolnym momencie.
”
Właśnie pomyślałam, że zacznę używać tej funkcji przy czytaniu lektur na studiach, czemu ja wcześniej na to nie wpadłam! Wojtek skupił się na funkcji nie związanej z życiem online, co nie znaczy, że Evernote nie jest i w nim przydatny.
Zainstaluj wtyczkę Evenrote Web Clipper i wycinaj fragmenty stron internetowych czy blogów, które chcesz zapamiętać lub przeczytać później. Zmniejszy to liczbę twoich zakładek, a jednocześnie nie pozwoli zgubić gdzieś tekstu, który ci się spodobał.
O co zadbać?
- Przejrzyj strony, które lubisz na Facebooku. Czy wszystkie rzeczywiście lubisz? Znajomy, którego życie nie bardzo cię interesuje pojawia się na twojej osi czasu średnio co pięć wpisów? Możesz w łatwy sposób przestać go obserwować, nadal mając w znajomych.
- Sprawdź, jakie kanały na Youtube subskrybujesz i zadaj sobie pytanie, które najczęściej faktycznie oglądasz? Serio wszystkie sto pięćdziesiąt? Podobnie jest z Instagramem i Twitterem – masz w nosie czyjeś wpisy, to po co w ogóle go obserwujesz? Przecież to ani fajne dla ciebie, ani nie pomaga zbudować zaangażowanej społeczności tej osobie.
- Zorganizuj wreszcie te zakładki. Przecież wiem, że też masz ich dziesiątki!
- Spisuj strony, na których masz konto. Brzmi banalnie? Od kilku lat spisuję w notesie adresy stron, gdzie akurat się rejestruję, dopisuję też login i hasło. Jak nie masz wszędzie takich samych nazw, to warto. I warto również dlatego, że po kilku latach wyleci ci z głowy, że już masz konto np. na stronie jakiegoś sklepu i nieświadomie założysz drugie.
To wszystko, co przychodzi mi teraz do głowy i co sama stopniowo organizuję. Mam jeszcze do uporządkowania tysiące zdjęć, szkiców wpisów, grafik i innych zbiorów na dyskach, więc jednocześnie odgracam życie online, jak i offline.
Jakie są twoje sposoby na to, by nie oszaleć w Sieci?
Przy okazji zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapisania się na mój slow-newsletter, który rusza w najbliższy poniedziałek.
Obiecuję, że będzie fajnie! Lepiej dostawać slow-maila od Oli niż spam od stronki, która w ogóle cię nie interesuje, prawda? Zrób podmiankę.
[separator type=”thick”]
Podobał ci się ten wpis? Pokaż go światu. Dzięki poniższym przyciskom zajmie ci to tylko chwilę.