Pamięć jest ulotna. Przekonuję się o tym na każdym kroku. Dzisiaj na przykład usilnie próbowałam sobie przypomnieć, co robiłam we wtorek tydzień temu. I pustka, niestety. Pewnie nic ważnego, ale wciąż nie wiem co. To trochę przerażające, prawda?
Podobne wpisy:
Instabook – przyjaciel każdej kolekcjonerki wspomnień
Semilac My Story – wspomnienie wakacji zamknięte w kolorze
Dlaczego o tym piszę? Z prostej przyczyny. Chcę ci tylko przypomnieć, że zapominamy. Wszystko. Nie tylko mało znaczący dzień z tygodnia staje się wielką zagadką – w niepamięć idzie nawet to, co w danym czasie było dla nas ważne.
Ja, żeby pamiętać, wywołuję zdjęcia albo zamawiam fotoksiążki.
Przy robieniu tej wakacyjnej, którą dzisiaj ci pokażę, odkryłam na nowo pewne wydarzenia. W sensie przypomniałam sobie.
Przykład? Wakacje rozpoczęłam w Białce Tatrzańskiej. Pamiętałam dokładnie hotel (a przy okazji polecam Hotel Bania – chętnie wróciłabym tam teraz, zaraz, pojechała i skryła się przed tą pogodą!), baseny termalne, pyszne śniadania i obiady. Zupełnie natomiast wyfrunął mi z głowy fakt, że moja aktywność w tym miejscu nie kończyła się na przesiadywaniu w pokoju i schodzeniu od czasu do czasu popluskać się w gorącej wodzie. A spacery, ogniska, mniejsze wycieczki? Za to niepamiętanie swoje, zdjęcie z Przełomu Białki wrzuciłam na stronę okładkową!
Moją wakacyjną fotoksiążkę, ten pamiętnik chwil i rejestr miejsc, zamówiłam na stronie Printu. Ale nie myślę tylko o sobie! Mam też coś dla ciebie. Na zachętę.
Odbierz swój kod rabatowy -40% na dowolną fotoksiążkę.
Wejdź tutaj i skorzystaj, póki jeszcze pamiętasz, co robiłaś w wakacje. 😉 A tak poważnie, zniżka dotyczy dowolnej fotoksiążki. Wpisz swoje imię, podaj adres e-mail i ciesz się rabatem, który otrzymasz na pocztę. Aaaa, no i pamiętaj, że jak już go pobierzesz, to będzie ważny przez 14 dni.
Moja wakacyjna fotoksiążka
Wybrałam szablon o wdzięcznej nazwie „Kolorowe chwile”. Jak na kobietę przystało nie mogłam się zdecydować i przy każdym wejściu na stronę wybierałam inny, ale ostatecznie padło na ten minimalistyczny wzór, ozdobiony tylko kolorowymi akwarelami.
Okładka uwiecznia trzy miejsca odwiedzone w te wakacje: Olsztyn (a raczej jezioro Ukiel), Gdynię (a raczej kawę w Gdyni) i Białkę Tatrzańska (a raczej Przełom Białki). 😉 Tym miejscom poświęciłam również osobne strony w środku albumu (ale nie wszystkimi się tu dzielę).
Całą resztę wypełniają fotografie odzwierciedlające MOMENTY. Dobra herbata, ładne kwiaty, smaczne śniadanie. Style, w jakich utrzymywałam w tym czasie zdjęcia. Inspiracje, które mną wtedy kierowały i to, jak spędzałam czas w domu. Minęły niecałe dwa miesiące, a wszystko już wygląda inaczej. Jaki progres zauważę za rok? Co pomyślę o tej książce i o swoich zdjęciach? W jakim miejscu będę? To ekscytujące. Warto więc swoje wspomnienia uwieczniać, a tym samym monitorować postępy w różnych dziedzinach. Właśnie poprzez „wydawanie” fotoksiążek.