Nie świętuję Halloween, ale pomyślałam, że skoro przeczytałam fantastyczną książkę, co zdarza mi się rzadko, to dobry moment na polecenie jej na blogu.
„
Z nią zdradzicie nawet swój komputer! Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się internautom… Jak choćby upierdliwa ciotka w stanie wskazującym na nie-życie. Obdarza spadkiem Krystynę zwaną Reszką, samotną matkę, redaktorkę z wydawnictwa i netomankę.
Na co dzień przyspawana do laptopa Reszka musi więc wyrwać się z Sieci i wyrusza do zabitej dechami wsi. W odziedziczonej chałupie udaje jej się nawet rozpalić ogień pod kuchnią. I TO BEZ POMOCY GOOGLE! Niestety zaczyna widzieć na jawie i we śnie: duchy, mary czy trupy, nie tylko w szafie. Sama nie wie, czy szajba to, czy gen, bonus po ekscentrycznej zołzie… Horror daleko od szosy, romans daleki od harlequina – mix o idealnie wyważonych proporcjach.
„
Białołęcka Ewa, Wiedźma.com.pl, Fabryka Słów, 2010
Ja naprawdę do tej pory nie czytałam fantastyki (Harry Potter i Zmierzch się nie liczą, prawda?) i nie rozumiałam, jak można się zachwycać tak daleko galopującymi wytworami ludzkiej wyobraźni. Do książki Ewy Białołęckiej byłam namawiana od dłuższego czasu, aż wreszcie przedwczoraj postanowiłam do niej zerknąć. Nie czytałam wcześniej opisu, żadnych recenzji. Otworzyłam pierwszą stronę i nie wiem kiedy znalazłam się w okolicach pięćdziesiątej, a dzień później żałowałam, że już mi się skończyła.
Reszka, a właściwie Krystyna Szyft, mieszka z synem Jeremim kątem u rodziców. Zmiany w jej, jak sama twierdzi, nie do końca normalnym życiu, nadchodzą wraz ze spadkiem, jaki niespodziewanie odziedziczyła po ciotecznej babce, Katarzynie. Dom, którego odtąd jest właścicielką, znajduje się w Czcince, miejscowości trudnej do zlokalizowania, choćby ze względu na tę nieortograficzną nazwę. Po pierwszych oględzinach Szyftówki, Reszka postanawia oddać darowiznę Andrzejowi Kobielakowi, miejscowemu lekarzowi i jednocześnie synowi jednego z mężów ciotki Kasi. Miejsce to nie spełnia warunków, do jakich wychowana w mieście kobieta jest przyzwyczajona i – co chyba najgorsze – nie ma tu podłączenia do Internetu! Jednak los (w który ingerują istoty z zaświatów) sprawia, że Krystyna coraz częściej i dłużej przebywa w wiosce, poznając tubylców (żywych i martwych) oraz ich tajemnice.
Tak jak Reszka szybko uwierzyła, że jest wiedźmą, tak ja wpadłam w wykreowaną przez autorkę rzeczywistość. Tej książki się nie czyta, ją się pochłania. Raz wybucha się śmiechem, za chwilę ciarki przechodzą na myśl o nowych mrocznych odkryciach naszej bohaterki.
Lekkie pióro, niewymuszony dowcip i dobrze skonstruowana fabuła, trzymająca do końca w niepewności. Takiej fantastyki proszę więcej! Jeśli jeszcze nie czytałeś, to szybko nadrób zaległość i popraw sobie z wiedźmą humor. 🙂
A ty jaką książkę polecisz mi na Halloween?