Menu
Książki

Rzecz o sercu Poświatowskiej

Uparte, zdradliwe, zakochane – serce Poświatowskiej. Kłuło, kiedy wspinała się po schodach. Niemal pękło z bólu po śmierci ukochanego męża, Adasia. Serce dyktowało jej wspaniałą poezję i ono wyznaczało etapy burzliwego życia. Uparta, niepokorna, uwodzicielska – Halina Poświatowska. Zachłanna na życie i miłość. W Nowym Jorku chodziła na randki z Jerzym Kosińskim, w Krakowie spacerowała po Plantach z Grochowiakiem. Z powodu złamanego serca, zrozpaczona połknęła fiolkę tabletek. Życie bez miłości nie miało dla niej sensu.

Dlaczego, pytam dlaczego nie kupiłam jej od razu po premierze?! Biografia mojej ulubionej poetki okazała się być wyśmienitą powieścią. Tak, powieścią. Towarzyszymy bohaterce od 1935 roku, a w zasadzie to od 1939, kiedy to mała Hasia obserwuje, jak ojciec opuszcza dom, by stanąć w obronie Warszawy. Wspólną podróż kończymy w roku 1967, to środowy, jesienny poranek, moment jej śmierci.

kkk

 

Autorka pisze, że niektóre fakty książki są nie tyle pewne, co prawdopodobne. Na początku czytania w głowie kołatały mi się pytania: czy rzeczywiście tak to wyglądało? Czy naprawdę Halina miała takie myśli, takie widoki za oknem, czy tak wyglądały dialogi z bliskimi? Nie umiałam ocenić co jest prawdą, a co fantazją młodej dziennikarki. Ale dzięki takim wrażliwym opisom łatwiej wtopić się w ten świat, zrozumieć poetkę, poczuć to, co czuła ona. Im głębiej w książkę, tym mocniej się wierzy, że wszystko, absolutnie wszystko było naprawdę. Dokładnie tak, jak spisane.

 

87e08ad41f5f3901
Łapię się czasem na tym, że wyobrażam sobie Poświatowską spacerującą po Krakowie, płynącą na operację albo flirtującą z mężczyznami. Myślę o jej uczuciach, upartym nie tylko sercu, ale i charakterze. Wpadłam w jej życie bez reszty.

 

Sporo w książce pięknych fotografii, których nie widziałam wcześniej. I wierszy dużo. Co ważne, utwory te są umieszczone w odpowiednim momencie, pasują do chwili, ale w żaden sposób nie są interpretowane, co dla mnie jest plusem. Dopełniają treść, wnoszą, jak dla mnie, komentarz samej Poświatowskiej do opisywanego przez Błażejowską wydarzenia.
To książka, której nie chciałabym przeczytać i oddać do biblioteki. Sporo fragmentów musiałam zaznaczyć, podkreślić, zapamiętać. Zabawne, ale można się z nią zżyć. Polecam wszystkim miłośniczkom poezji, literatury kobiecej, szukającym inspirującego czytadła. Coś dla romantycznych duszyczek, lubiących zgłębiać piękne historie.

 


Na koniec bonus – internetowe znalezisko, posłuchajcie, jak sama poetka czyta swoje wiersze.