Menu
Social media

Dlaczego uwielbiam Instagram?

Budzę się o 6:05, jest szaro, o szybę dudni deszcz i jedyne na co mam ochotę to odłożyć telefon pod poduszkę i zasnąć na kolejne trzy godziny.  Zerkam jednak jeszcze raz na ekran z powiadomieniami. Trzy ikonki informujące, że coś nowego podziało się na Instagramie. Przecież już nie zasnę, muszę sprawdzić.

I tak się zaczyna poranna instagramówka. Do żadnego z mediów społecznościowych nie mam tyle słabości i żadne też nie przynosi mi tyle drobnych radości. Ale po kolei.

Najpierw sprawdzam kto był tak miły i polubił któreś z moich zdjęć czy dołączył do grona obserwatorów. Potem szybki przegląd nowości z profili, które obserwuję. Teraz to już na pewno nie ma mowy o spaniu! Ktoś wrzucił fotkę śniadania, niżej widzę kawę i niemal czuję jej zapach, jeszcze niżej zauważam książkę i czyjeś plany na dany dzień. Rozrzucam parę serduszek i wstaję uskrzydlona, żeby wreszcie coś robić, któż to słyszał, żeby spać do siódmej i tracić poranek, kiedy jest jeszcze tak cicho i tak pięknie budzi się dzień.

Instagram to dziś dla wielu osób coś więcej niż przeglądanie ładnych zdjęć. Spotykam się z opiniami osób, które korzystają z niego rzadko, że to takie bez sensu i nic nie wnosi, scrollujesz jak fejs, klikasz dwukrotnie jak coś jest fajne i zapominasz. A ja właśnie uważam, że jeśli obserwuje się osoby, które w jakiś sposób nas interesują, to ani nie zapominasz, ani bezmyślnie nie przeglądasz, ani nie jest to takie bezsensowne.

Kilka dni temu znajoma użyła mojego instagramowego profilu na warsztatach dziennikarskich o mediach jako przykład działania perswazyjnego. Zastanawiała się z uczniami, czy ja polecam coś czy już manipuluję? Oczywiście nie tylko ja, w ogóle zastanawiali się jak działa informacja, opinia, perswazja i manipulacja, również ta przez zdjęcia na Instagramie. Ostatnie o czym pomyślałabym w kontekście social mediów to manipulacja, bo nikt nikomu nie krzyczy nad uchem: kup to, kup, bo inaczej będziesz gorszym inny, zły, fe i be. Raczej podpowiada, dzieląc się kawałkiem swojego życia i rzetelną opinią.

Działam aktywnie na Instagramie, bo lubię dzielić się małymi przyjemnościami, ładnymi rzeczami, kobiecym światem, który domyślam się, że zrozumie tylko druga kobieta. I zainspiruje się, tak jak ja inspiruję się innymi.

Nie mam obleganego profilu, hasztaguję jak popadnie, moje zdjęcia nie są idealne i każde zdaje się być z innej beczki, ale uwielbiam to! Wiecie dlaczego? Bo zrobienie zdjęcia nie jest tak wymagające jak napisanie postu, a stanowi świetne uzupełnienie bloga, buduje pewnego rodzaju relacje z dziewczynami/kobietami o podobnych zainteresowaniach i bliskim poczuciu estetyki.

Napiszcie mi co myślicie o Instagramie i pozdrówcie przy okazji ode mnie swoich biednych #instagramhusband, życzę im wytrwałości w robieniu zdjęć wam i waszym dłoniom, no i lajkowaniu hybryd, żeby liczby się zgadzały! 😉